Zupa z młodych warzyw (i wiosenne przesadzanie hortensji)

Zwykle wygląda to tak, że firma XYZ zgłasza się do mnie prosząc o przygotowanie przepisu z wykorzystaniem ich produktu. I to jest dla mnie droga zupełnie zrozumiałam.

Ale żeby zasugerować, że zamiast stać przy garnkach, mam zrobić coś dla siebie, coś przyjemnego w czasie, gdy obiad w zasadzie „robi się sam”? Nie, to się w przyrodzie nie zdarza! A jednak!

I tak skontaktowały się ze mną „Winiary” pokazując swój nowy produktu- bulion na bazie wolno gotowanego wywaru. Skład ma bardzo OK. zgodziłam się więc z przyjemnością, bo co jak co, ale ułatwiać sobie życie to ja bardzo lubię!

Cudownie dla mnie się zdarzyło, że wyzwanie zaproponowane mi przy okazji przez Davida Gaboriaud oraz Winiary (czyli co przyjemnego mogę dla siebie zrobić w czasie zaoszczędzonym na doglądaniu wolno gotującego się bulionu?) przypadło na pierwsze naprawdę ciepłe, wiosenne dni.

Wzięłam więc grabki w ręce i do działa! Przesadzanie na całego (fakt, poszłam trochę na skróty sadząc już kwitnącą hortensję, ale tak lubię te kwiaty, że nie mogłam się opanować!;)

Reasumując więc, ja w grządkach, a w garnku w dosłownie 15 minut „przygotowała się” wiosenna, pachnąca koperkiem zupa. W niej to, co teraz najlepsze: młoda marchewka, ziemniaki, zielone szparagi- warzywa wystarczy pokroić w mniej więcej równą kostkę i myk- wrzucić do gotującego się wywaru na bazie (u mnie) drobiowego bulionu „Winiary”. Na koniec dużo koperku i już! Obiad do zjedzenia między sadzeniem pietruszki a przycinaniem lawendy gotowy!