Przepisy
Agaty

5 rad (by nie dać plamy we włoskiej restauracji)

Podróże

Przewodniki pełne są rad dla turystów podróżujących przez Włochy. Każdy region tego kraju różni się od siebie, każdy ma swoje typowe, niepowtarzalne cechy. Zebrałam dla Was kilka wskazówek, które (jak mam nadzieję) ułatwią życie każdemu „foodie” zmierzającemu w kierunku słonecznej Italii.

Godziny otwarcia

Na większości sklepów i restauracji znajdziecie zegary (zwykle 4) wskazujące pory, w jakich dany punk jest otwarty.

Włosi celebrują posiłki, a jak wiadomo, po dobrym obiedzie odpoczynek jest wręcz obowiązkowy! Czas więc na sjestę! Wracając do meritum, lokale otwarte są zwykle od 8 (piekarnie nawet od 6) , a następnie w rzucie popołudniowym od 16:30, choć zdarza się też bardzo często, że restauracje startują z „drugą turą” dopiero w kolacyjnej porze około 20:00, warto więc sprawdzić godziny otwarcia przed wyjściem do wymarzonego lokalu. Nie zaszkodzi też rezerwacja (la prenotazione), szczególnie w wakacyjnym okresie, gdy w miastach i miasteczkach są całe tłumy głodnych turystów przemierzających kraj zgodnie ze wskazówkami z tripadvisora :)

Coperto

Zdziwieni, że cena kawy w menu, a wysokość rachunku, jaki przyjdzie Wam za nią zapłacić nie zawsze są tożsame? Różnicę robi tu doliczone euro, bądź dwa opłaty zwanej „coperto”. To opłata za przygotowanie miejsca przy stoliku. Jeśli nie chcecie jej płacić, wypijcie poranne espresso wprost przy kawiarnianej ladzie. Szybko i bardzo stylowo!

Pamiętajcie też, że „coperto” to nie to samo co napiwek. Ten wypada zostawić tak czy siak (wynosi zwykle ok. 10 % kwoty rachunku).

Zdarza się, że do rachunku dopisywana jest usługa, czyli servizio (10% -15%), informację o nim znajdziecie wyraźnie napisaną w menu. Jeśli opłata jest pobierana, jesteśmy zwolnieni z „obowiązku” pozostawiania obsłudze napiwku- zastępuje go wspomniana „usługa”.

Weź numerek

W wielu sklepach czy bardziej obleganych barach znajdzie przy wejściu maszynkę wydającą papierowe bilety z numerkami. To kolejność, w jakiej klienci będą obsługiwani, a co za tym idzie kiedy odbiorą swoją kanapkę czy foccacię. Numery wyświetlane są na ekraniku nad barem lub wykrzykiwanie przez obsługę próbującą przekrzyczeć klientów. Jak to we Włoszech;)

Przystawka, danie główne, danie główne…

Włoskie jedzenie to nie fast food. Tu trzeba czasu i celebracji chwili. Nie jedz szybko, naciesz się smakiem, zarezerwuj na posiłek sporo czasu. To ma być relaks i czysta przyjemność!

Na początek na stole pojawi się butelka wody i zapewne karafka domowego wina, kilka kromek chleba. Ucztę zaczniemy jednak od przystawki („antipasti”), aby kolejno przejść do dania pierwszego („il primo”, „primo piatto”)- zwykle to pasta, drugiego („il secondo”) – owoce morza, ryby,  mięso. Finisz to czas na „interno”- miskę sałaty jako lekkie zakończenie posiłku.

Ponieważ z zasady nie odmawiam sobie deseru, zwieńczeniem mojego posiłku musi (!) być deser.  Coś słodkiego „dolce” to w moim przypadku najchętniej cytrynowa granita lub sorbet („sorbetto di limone”)  plus mała kawa. Idealne orzeźwienie w ciepły, wakacyjny dzień!

Znam jednak i takich, dla których kropką nad będzie dopiero kieliszeczek grappy lub limoncello. I ja to doskonale rozumiem, tradycja- rzecz święta!

A po piąte…

– nie proś o sos do pizzy

-nie jedz spaghetti widelcem i łyżką

– pij lokalne wino

– rozkoszuj się kremowym espresso

– zajadaj się pysznymi „gelato”

– spędź najpyszniejsze wakacje życia!