Przepyszne wspomnienia z przepysznego wieczoru (relacja z mojego Dinner Party)
Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że to właśnie ja miałam okazję współorganizować Finish. Diamentowe Dinner Party – wyjątkową (bardzo!) kolację dla moich przyjaciół.
I tak kilkanaście dni temu, punkt 19 pod moimi drzwiami pojawili się goście.
Do stołu zasiadło nas ośmioro, ale nie tylko my byliśmy wtedy w domu.
W kuchni niepodzielnie rządził Konrad Birek ze swoim pomocnikiem- i to właśnie potrawy przygotowane przez Szefa były punktem kulminacyjnym wieczoru.
Miałam wpływ na menu. Zaproponowałam szeroko pojęte śródziemnomorskie smaki, z krewetkami oraz jagnięciną w rolach głównych, na co Konrad chętnie przystał.
Jedzenie było, moim skromnym zdaniem, imponujące. Niektórzy z gości ogłosili je najlepszym posiłkiem w życiu. A ja się pod tą opinią dwoma rękoma chętnie podpisuję!
Na przystawkę zjedliśmy królewskie krewetki w delikatnym sosie pachnącym trawą cytrynową, z chili, melonem, prażonym sezamem i szczyptą wędzonej papryki.
Potem przyszedł czas na zupę. Konrad uraczył nas hiszpańską zupą z dwoma gatunkami kiełbasy chorizo, ciecierzycą i kleksem pietruszkowego jogurtu.
Danie główne powaliło nas na kolana: marynowane w rozmarynie combry nowozelandzkiej jagnięciny z sosem serowo- szpinakowym, bobem, suszonymi pomidorami i włoskimi gnocchi.
Deser to ciasto pomarańczowe, z kremem na bazie jaj i mascarpone z malinami, figami oraz prażonymi migdałami.
Do tego duuużo wina, możecie się więc domyślać, że wieczór zaliczyliśmy do kategorii baaardzo udanych!
A na koniec dowód na to, że szewc czasem w butach chodzi, a kucharz je to, co przygotował :)