Ciasto obłędnie czekoladowe
To ciasto ( tu jeszcze w jesiennej oprawie) wynalazła moja Mama na blogu Liski, za co jestem jej bardzo wdzięczna!
Mówiąc szczerze, zakochałam się w jego głębokim smaku i niesamowitym śliwkowo-karmelowym (to zasługa cukru muscavado) aromacie. Już wyobrażam sobie jego świąteczną wersję z suszonymi śliwkami namoczonymi w aromatycznym alkoholu i orzechami włoskimi, ale to dopiero za jakiś czas… Oby do grudnia.
Ps. Najlepsze (moim zdaniem) jest dzień po upieczeniu.
A moga byc sliwki suszone ? :)