Ekonomia gastronomii czyli naleśniki z mięsem i fasolą
Dziś o tym, że i w kuchni ważny jest zmysł małego ekonomisty. O tym, że nie wolno niczego marnować, i że z pozornych „resztek” można wyczarować naprawdę pyszne dania.
Tym razem za bazę posłużyła mi porcja gotowanej wołowiny, z której przygotowałam wcześniej esencjonalny rosół. Mięso plus ugotowane warzywa stały się bazą nadzienia do delikatnych naleśników. Naprawdę pysznego i solidnego obiadowego dania.
Takie „resztkowe” gotowanie ma jeszcze jeden plus, zajmuje zwykle mniej czasu niż przyrządzanie potraw od podstaw, przecież tu zawsze „coś” jest już ugotowane!
Proporcje na ok. 10 szt