Macaroni and cheese (po mojemu)
Tę klasykę kuchni spod znaku „comfort food” bezwstydnie ściągnęłam od amerykańskich mam, które z uwielbieniem karmią swoje pociechy tym daniem, w którym każdy kęs makaronu pokryty jest idealnie kremowym, serowym sosem. To dla mnie kwintesencja miski pełnej szczęścia, uśmiecham się już na samą myśl!
Z okazji Dnia Dziecka z przyjemnością wróciłam do tego przepisu, bo mac’n’cheese zadowoli każde dziecko, to małe, i większe, mieszkające w każdym z nas ;)
Dzień Dziecka, najlepiej spędzić beztrosko, na placu zabaw, w kinie czy parku, nie ma co tracić czasu w kuchni! Obiad ma być gotowy raz-dwa-trzy, korzystam więc z kluseczek Hilcona- wystarczy podgrzać je w sosie, obiad więc gotowy mamy w błyskawiczne: 5-10 minut i możemy siadać do stołu!
Do przygotowania sosu wykorzystałam ser mimolette– jest delikatny (niektórzy mówią nawet, że pachnie karmelem!), przede wszystkim zaś charakteryzuje się pięknym kolorem. Ugotowany z nim sos wygląda niczym płynne złoto!
Powinno być w tytule: maccaroni and cheese