Wyjątkowa walentynkowa kolacja dla dwojga z… tego, co akurat masz w lodówce :)
Gotowanie w duchu #lesswaste nie powinno wiązać się z żadnymi wyrzeczeniami i/czy pójściem na ustępstwa. Domowe danie może (ba! wręcz musi!) smakować, pachnieć i wyglądać jak z najlepszej knajpki, a przy tym być przygotowane w myśl zasady, że oszczędzamy, nie marnujemy i wykorzystujemy co tylko się da. Łatwo powiedzieć? Oczywiście, ale łatwo też spróbować w praktyce. Chcecie zobaczyć jak ja to robię?
Weźmy na przykład takie Walentynki. Z założenia robimy danie dla dwojga. Ma być pysznie i wyjątkowo. Może w azjatyckim stylu? Ależ proszę bardzo!
Moja propozycja to miks tego, co akurat miałam w lodówce. W szufladzie znalazłam marchewkę, kawałek cukinii, seler naciowy, cebulę, rzymską kapustę (nieco już przywiędłą, nie oszukujmy się;) i ukochane (!) tofu.
Mogłabym dodać też paprykę, por, brokuły, kalafior, fasolkę, pieczarki czy bakłażany… Co kto lubi, co kto ma!
Romantyczna kolacja okazała się posiłkiem wegańskim, ale z powodzeniem mogłabym ją wzbogacić cienko pokrojonym mięsem z piersi kaczki, wołowiną czy delikatnym kurczakiem (nawet takim, który został z wczorajszego obiadu).
Warzywa smażę na oleju, który został na patelni po przesmażeniu tofu. Jarzyny dodaję kolejno zaczynając od tych najtwardszych (marchewka), po najdelikatniejsze- pokrojona kapusta rzymska.
Świetnym sposobem na niemarnowanie jedzenia jest korzystanie z mrożonek. Mrożonka się nie zepsuje, może długo leżeć i co nie mniej ważne, można używać jej „po trochu”- odsypujemy tylko tyle, ile w danym momencie się przyda. Tym właśnie sposobem do mojego dania trafiły obłędnie zielone ziarenka młodej soi.
Kiedy warzywa są już usmażone (ale nadal jędrne!), łączę je z makaronem ryżowym, tofu/ mięsem i odważnie doprawiam: sosem sojowym, sosem teryaki, czasem też słodkim sosem chili, czosnkiem, miodem… ma być pysznie i tak jak lubimy! To kolejna ważna zasada gotowania w duchu #lesswaste , moje #gotowaniebezmarnowania.
Gotuj to co lubisz, wtedy na pewno zjesz wszystko i… nic się nie zmarnuje!
Wpis powstał we współpracy z marką Electrolux
Pod TYM LINKIEM możecie też przeczytać kilka słów o mojej ulubionej, białej płycie indukcyjnej, na której moje danie przygotowałam (wpis choć archiwalny z 2018 roku, to nadal aktualny!).
super