Kuchenka indukcyjna- najlepszy wybór do każdej kuchni
Wcale się nie dziwię popularności szwedzkich profili na Instagramie czy Pintereście, bo to właśnie Skandynawowie do perfekcji opanowali łączenie w swoim otoczeniu rzeczy pięknych i użytecznych zarazem. (Ach, te przestronne kuchnie- na pewno wiecie, o czym mówię!). Stworzyli styl, wydawać by się mogło na zasadzie przyciągania przeciwieństw, nowe łączy się ze stylem vintage, biel komponuje się z czernią, a sprzęty stworzone dla profesjonalistów z powodzeniem znajdują swoje miejsce w domach.
Tym tropem poszła właśnie marka Electrolux (której swoją drogą jestem wierna od lat -jest partnerem mojego studia kulinarnego, więc mam wieloletnie doświadczenie w wykorzystywaniu jej urządzeń) projektując linię sprzętów, dzięki którym nawet w domu gotować możemy wygodnie i wydajnie, uzyskując efekt na jakim nam zależało- jak szefowie kuchni.
Do testowania dostałam płytę indukcyjną Slim-Fit (brzmi trochę jak nazwa koktajlu odchudzającego i… coś w tym jest bo o wymiary tu chodzi). Jej wielka zaleta? Głębokość! To tylko trochę ponad 4 cm (pasuje nawet do cieniutkich blatów 1,2 cm!), w moim przypadku w zasadzie cała „wpuszczona” została w blat. To zdecydowanie najcieńsza płyta, jaką w życiu widziałam, a korzystałam już z naprawdę wielu modeli! Dzięki temu w szafce pod kuchenką przechowywać mogę nawet wysokie garnki. A czego jak czego, ale miejsca w kuchennych szafkach nigdy za wiele!
Druga sprawa- choć muszę przyznać mocno indywidualna- kolor. Uwielbiam białe płyty! Mam już drugą pod rząd i z ręką na sercu przysięgam, że nie ma niczego łatwiejszego w utrzymaniu czystości. Przecierasz ściereczką i od razu „akcja błysk”, już zapomniałam co to smugi na kuchence. A do tego taki biały „total look” kuchenny wygląda bardzo skandynawsko, prawda?!
Wiem, że przeszkodą dla montażu płyty indukcyjnej w domu bywa obawa o stan instalacji elektrycznej. Nowa kuchenka ma funkcję elastycznego zarządzania mocą, można zainstalować ją więc bez problemu nawet w starym budownictwie. Teraz nawet kuchnia w kamienicy może być na wskroś nowoczesna!
W mojej kuchni często gotuję dania jednogarnkowe, na szczęście mam jeszcze na krzaczkach trochę pomidorów, bakłażanów, cukinii. Najłatwiej wrzucić je do dużego naczynia, poddusić i mieć gotową zupę, sos, gulasz… Tu z pomocą przychodzi możliwość łączenia dwóch pól grzejnych w jedno większe. Moje ukochane (choć ciężkie jak diabli!) żeliwne garnki cudownie i równomiernie się nagrzewają, skracając tym samym czas czekania na gotowy obiad. Technika idzie do przodu, płyta Electrolux ma już wyświetlacz, na którym wybieram rodzaj potrawy i potrafi sama utrzymać stałą temperaturę naczynia, w jakim gotujemy- świetnie sprawdza się przy powolnym duszeniu np. gulaszu, a do tego nagrzewa się tylko pod samym garnkiem- to bardzo bezpieczne rozwiązanie, zwłaszcza w domu z dziećmi.
Przy okazji nadmienić muszę, że nie jestem królową techniki… więc to, że płytą steruje się naprawdę intuicyjnie i prosto to dla mnie wielki plus. Krótko mówiąc, gotuję sprawnie jak Chef, szybko jak pracująca mama. Same plusy!
*****
Model kuchenki przestawionej na moich zdjęciach to płyta indukcyjna Electrolux SLIM-FIT 60 cm EIV63440BW.
Ja przeszłam z kuchenki gazowej na indukcję. Mam białą kuchenkę firmy Amica i jestem totalnie i bez pamięci w indukcji zakochana. W kuchni spędzam mnóstwo czasu i w użytkowaniu indukcji widzę tylko same plusy. Martwiłam sie tylko o t, ze wszystkie gary będę musiała wymienić ale okazało się, ze sprzęt do gotowania na indukcji nie jest już tak drogi jak kiedyś. Pozdrawiam