Pstrąg na kremie z groszku
Podobno listonosz zawsze dzwoni dwa razy. Podobnie rzecz ma się z kurierem, szczególnie tym wyczekiwanym, który z wielką, drewnianą skrzynią pod pachą, z lekka nerwowo przebiera nogami przed drzwiami. Skrzynka swoje w końcu waży.
Otwieramy- a tam to, co najlepsze (szczególnie przed Świętami!) bo i świeża ryba, i dodatki do niej, a co najważniejsze „magiczny składnik”, który pozwoli wydobyć z przygotowywanego dania to, co najlepsze (idealny smak!)
– Rama Smaż jak szef kuchni. Wyzwanie podjęte, ubieram fartuch i jako domowy, samozwańczy szef, wkraczam do kuchennego królestwa. A w nim dziś pstrąg łososiowy na kremie z groszku. Wyśmienite, szybkie danie.
Na początku rozgrzewam (moja ulubiona, żeliwną) patelnię. Na gorącą wlewam kilka łyżek Ramy. Kremowa konsystencja w zetknięciu z ciepłym żeliwem błyskawicznie zaczyna radośnie „bąblować” , by po kilku sekundach delikatną już warstwą pokryć dno naczynia. Teraz jest idealna do smażenia. Choć temperatura wysoka, żadnego dymienia i pryskania!
Krok pierwszy: szklimy cebulę. Ma być idealnie miękka, prawie słodka. Krok drugi: podgrzewamy groszek (zimą wybieram ten mrożony- ma głębszy smak i ładniejszy kolor od konserwowanego kolegi).
Krok trzeci? Miksowanie! Wszystkie składniki łączę z serkiem na lekki krem, dobrze doprawiony solą i pieprzem.
Czas na rybę. Sytuacja się powtarza: ciepła patelnia, Rama, czekamy aż znikną bąbelki i do dzieła. Pstrąga smażę bez zbędnych dodatków, chcę czuć jego smak- tylko świeży tymianek i sól.
Danie podaję na ciepło, oprószone lekko rozgniecionymi ziarnami czerwonego pieprzu. Ach, ten aromat! Szkoda, że nie możecie go poczuć….
Na koniec, wersja filmowa, tak to wyglądało „krok po kroku” :
Wpis powstał w ramach akcji „Podejmij wyzwanie- 100 pomysłów na…” (#rama100pomyslowna).