W nowojorskim stylu- makaron z pastrami
Wczoraj sprzedawali bilety do Nowego Jorku za 580 zł. W obie strony! Serio! Już w myślach pakowałam walizki, szukałam paszportu i przekładałam spotkania. Ach, gdyby to było takie proste! Przecież jest praca, przedszkole Jaśka, terminy…
Moja wycieczka skończyła się więc w kuchni. Ale ciągle się nie poddawałam, bo z lodówki wyjęłam prawdziwy przysmak rodem z USA- pastrami i natychmiast poczułam się niczym Bourdain zapuszczający się w uliczki Brooklinu.
10 dni marynowania, wędzenie, a potem wolne parowanie (to już w mojej skromnej kuchni), by raczyć się rozpływającymi się w ustach, aromatycznymi kąskami wołowego mostka o autentycznie niepowtarzalnym smaku.
A to wszystko dzięki Pastrami Deli. Chłopaki wzięli na warsztat ten amerykański (choć o europejskim rodowodzie) przysmak. Metodą prób doszli do odtworzenie autentycznego smaku, który zachwyca smakoszy jak Stany długie i szerokie.
Teraz więc czas na Wasze eksperymenty z tym wyjątkowym produktem. Bo pastrami to nie tylko kultowy Reuben (kanapka z kiszoną kapustą, sosem rosyjskim i serem), ale i na przykład makaron z kremowym sosem, odrobiną zieleniny i niezbędnym dodatkiem pastrami, naturalnie, jaki dziś gości na blogu.
Dla takiego dania warto jeszcze chwilę zostać w domu :)