Sezonowa zupa ze świeżych pomidorów
Tak wiem, moja zupa nie ma typowo pomidorowego kolor, ale to właśnie dzięki wspomnianej sezonowości. Bo sezon teraz nie tylko na typowo czerwone, ale i malinowe, żółte czy pomarańczowe pomidory traw najlepsze. Ten miks gatunków i kolorów, jakich użyłam do gotowania, dał ten intensywny kolor.
Składników tu mało, smak za to czysty, aż słodki. Dojrzałe pomidory mają w sobie tyle słodyczy, że odpada nawet potrzeba dodania odrobiny cukru. Aromat broni się sam.
Jako dodatek podałam proste paluszki z ciasta francuskiego i ostrego sera, wzbogacone szczyptą mieszanki suszonych pomidorów i bazylii. W sam raz z miseczką pomidorówki!
piękne zdjęcia – zapowiada się fenomenalnie, choć tak prosto i lekko.