Małże nowozelandzkie i sercówki z cydrem
Szalenie mnie cieszy, że i w kraju nad Wisłą dostać można coraz częściej naprawdę dobrej jakości owoce morza. Oczywiście nic nie przebije smaku świeżo złowionego kalmara, jedzonego w nadmorskiej restauracji, jednak i w domowym zaciszu przygotować sobie możemy iście królewską ucztę.
Tym razem do gotowania użyłam imponujących rozmiarów małży nowozelandzkich i rozkosznych sercówek. W opisie przygotowania dania wyjaśniam dokładnie jak postępować z małżami mrożonymi i surowymi.
Sos wybrałam klasyczny, z małym odstępstwem jednak. Jest szalotka, oliwa, masło i natka. Jednak zamiast białego wina- wytrawny, o lekko słodkim aromacie polski cydr. Wyśmienity!
Wybierajcie jednak cydr rozważanie, najlepszy jest naturalny, nie dosładzany, o winnym smaku.
Czy te małże są sprowadzane z Nowej Zelandii ? Nigdy nie spotkałam się z małżami nowozelandzkimi wiec pytam . Gdzie je można kupić ? Mrożone czy świeże?
Wydaje mi się trochę szalone i mało ekologiczne sprowadzanie małży aż z Nowej Zelandii do Polski…