Oładki (placuszki) z zsiadłego mleka
Oładek czyli placuszek, w wersji nieco 'vintage’, bo z książki po mojej prababci. Zbierała cotygodniowe dawki przepisów wydawanych w jakimś czasopiśmie, introligator (a może pradziadek?) wszystko zgrabnie zszył w gruby notes w twardej okładce.
Dzięki niemu poznałam przepis na te śniadaniowe, błyskawiczne placuszki, a także metody oskubywania gęsi, czy przyrządzania końskiego serca (dział: przekąski zimne).
Zapraszam więc na podróż kilkadziesiąt lat wstecz. Do czasów, gdy na każdym parapecie stał kamienny garnek z zsiadłym mlekiem, tak gęstym, że można je kroić nożem, w środku.
Oj te placuszki droga Agatko to jeden z ulubionych przepisów w mojej rodzinie. Jadłam je odkąd sięgnę pamięcią – robiła je moja babcia, mama, robię je teraz ja i moja siostra, mama tez robi i jest to frajda na 102. Cud miód malina!!!!!!!