Pomysł na świąteczny obiad: pappardelle z dzikiem
Mam takie szczęście, że co jakiś czas MAKRO pozwala mi na wybranie sobie czegoś dobrego z ich oferty. Tym razem sięgnęłam po mięso, które nie gości zbyt często na moim stole, a mianowicie dzika. To jest naprawdę DOBRE mięso, bo zgodnie z praktyką firmy kontrolowane jest na każdy etapie podróży kończącej się w naszym koszu zakupowym (o czym pisałam też tu. Pamiętajcie, dziczyzna to ten typ mięsa, które musi być kupowane w pewnym źródle!)
Nie mając więc żadnych wątpliwości co do jakości mojej łopatki, wzięłam się za marynowanie- to podstawa w przyrządzaniu dziczyzny! Mięso przeleżało więc kilka dni w mieszaninie wina, przypraw i warzyw, po czy zostało wolno upieczone.
Pieczeń okazała się wyjątkowo delikatna, mięso kruche i soczyste o wyczuwalnym aromacie wina. Podałam je z grubymi paskami jajecznego pappardelle. Chciałam pokazać, że danie z makaronem może być również bardzo eleganckie. Sprawdzi się doskonale także na świątecznym stole!
hej,
mogłabyś podać jakiego wina konkretnie użyłaś?
Ja mam często dostęp do dziczyzna (mój tata jest myśliwym), więc często szukam sprawdzonych przepisów.