Rumsztyk z cebulką na białym winie
Kiedy mój tato wspomina swoje młode lata, a wspomnienia te skręcą w rejony gastronomiczne, kilka razy zdarzało mi się słyszeć, że kiedyś rumsztyk z cebulką królował w każdej knajpce. To było coś na kształt dzisiejszego „schabowego z piersi kurczaka”, jak mi się wydaje.
Teraz z wołowiną (dobrą!) nie jest tak łatwo, bardzo rzadko znaleźć ją można w karcie restauracji, nie mówiąc już o mniejszych czy mniej renomowanych przybytkach, a jak już to zwykle pod postacią steku, ewentualnie zrazów.
Kiedy więc znalazłam w sklepie dwie słusznej wielkości porcje opisane jako rumsztyk, nie wahałam się ani chwili i już następnego dnia na naszym stole królował w towarzystwie słodkiej, ususzonej cebulki.
Ale pyszności… Coś niesamowitego ;)