Na wstępie serdecznie dziękuję za ciepłe słowa i wszelkie życzenia złożone Jasiowi!
Pierwszy wspólny tydzień za nami. Teraz już z górki:)
A wracając do obiecanego przepisu…
Jesień to moim zdaniem nie najlepszy czas na jedzenie lodów, czy innych deserów prosto z lodówki. Co innego ciepły ryż pachnący wanilią i cynamonem, złamany lekko kwaskowatym śliwkowym sosem. Bo nie ma to jak zakończenie posiłku „czymś” słodkim.
- ryż - 1 filiżanka (250 ml)
- mleko - 2 filiżanki
- śmietanka - 1 filiżanka, min. 18 % tłuszczu
- sól - szczypta
- cukier - 3 łyżki, najlepiej z prawdziwą wanilią
- wanilia - 1/2 laski
- sos śliwkowy
- śliwki - 1/2 kg
- brązowy cukier - 4 łyżki, (+/- w zależności od tego jak słodkie są owoce)
- cynamon - 1/4 łyżeczki
- goździki - 4
- woda - 2 łyżki
Ryż dokładnie opłukać na sitku. Wsypać do garnka, zalać mlekiem, śmietanką, doprawić solą i cukrem. Gotować z przepołowioną laską wanilii (należy zeskrobać z niej nasionka), mieszając od czasu do czasu aż do miękkości ryżu.
W drugim rondelku na wolnym ogniu dusić wypestkowane śliwki z wodą i przyprawami aż do uzyskania jednolitego, gęstego sosu.
W salaterkach delikatnie połączyć lekko ciepły, kremowy ryż z sosem.
Hi, of course this paragraph is really nice and I have learned lot of things
from it on the topic of blogging. thanks.