Przepisy
Agaty

La Boqueria- najpiękniejszy targ Hiszpanii

Podróże


Okrzepłam już nieco po powrocie, zdążyłam zmarznąć, czyli na dobre wróciłam do naszej jesiennej rzeczywistości.

Moja hiszpańska wyprawa miała z założenia kulinarny charakter, kilka relacji jakie zamieszczę na blogu głównie jedzenia tyczyć się więc będzie.

Na pierwszy ogień idzie prawdziwy barceloński klasyk, targ La Boqueria. Mekka wszystkich turystów, którzy odwiedzają to piękne miasto, a przy tym żyjący prawdziwym, lokalnym życiem bazar pełen smaków, zapachów i kolorów.

Targ funkcjonuje w dzisiejszej lokalizacji od XII wieku, od końca IX zaś wygląda jak na poniższym zdjęciu.

Można na nim kupić owoce oraz warzywa, ryby, mięso. Targ podzielony jest na swego rodzaju rewiry,każdy specjalizuje się w innych asortymencie. Dużo jest też małych knajpek przygotowujących przekąski tapas ze świeżych owoców morza, długo dojrzewającej szynki czy innych lokalnych specjałów, które wszystkie można kupić na pobliskich stoiskach.

Znajdziecie tam całą masę świeżych owoców, owocowych sałatek i soków z owoców. Istne szaleństwo kolorów i słodkich smaków.

Największe wrażenie zrobił na mnie dział ryb. Było tam wszystko, co tylko z morza pochodzić może od gigantycznych tuńczyków, przez ośmiornice, od barwen po strzępiele, od krewetek do homarów. Dla każdego coś dobrego!

Co ciekawe, cały bazar pachnie naprawdę przyjemnie, nie ma tak zapachu typowego dla rybnych sklepów (mimo upałów) wszystko przechowywane jest w naprawdę higienicznych warunkach, od owoców po mięso, wszystko na lodzie.

Zdziwiły mnie noże, jakich używają sprzedawcy do oprawiania ryb. W niczym nie przypominają znanych mi cienkich i elastycznych noży do filetowania. Ich są szerokie, wyglądają raczej jak maczety. Znakomicie spełniają jednak swoją funkcję, wszyscy w niesamowitym tempie zajmowali się swoim asortymentem.

Jutro mam nadzieję pokazać Wam film, jaki nakręciłam na targu. Postaram się za jego pośrednictwem przesłać trochę barcelońskiej atmosfery wprost z La Boqueria, która (jak widać) potrafi uwieść nawet azjatyckich nowożeńców :)

***

Sponsorem mojego wjazdu był portal cititravel.pl