Hiszpania, jedzenie i konkurs
To już jedna z ostatnich hiszpańskich relacji. Koniec wspominania, najwyższy czas zacząć przecież myśleć o kolejnych wakacjach!
Wracając do południowych klimatów, dziś chciałam przedstawić Wam kilka kulinarnych ciekawostek z tego regionu oraz konkretne przykłady tego, co udało mi się zjeść. Starałam nie ograniczać się wyłącznie do paelli i tortilli (choć i one są pyszne!), tak więc na moim talerzu lądowały różne specjały.
Po raz pierwszy w życiu spróbowałam świńskich uszu. Były naprawdę dobre, niesamowicie delikatne, podane z wędzoną papryką (chyba nawet nagrałam moment ich jedzenia, więc powinny pojawić się w najbliższym filmie).
Poza tym chyba najlepsza kiełbasa w moim życiu-wieprzowa botifarra blanca, podana z fasolą doprawioną czosnkiem. Dla mnie rewelacja!
Ślimaki w sosie pomidorowym z szynką (boczkiem), o niebo lepsze od tych podawanych tylko w rosole, z jakimi spotkałam się w Portugalii. Na pewno warte spróbowania!
Jadłam też strzępiela pieczonego w soli. Najdelikatniejszą ryba, jaką było mi dane w życiu próbować. (Na zdjęciu kelner przygotowuje go do podania. Rozbija solną skorupkę i filetuje porcje).
A na przystawki:
…anchois w sosie vinegrette. Świetna, prosta przekąska. Uwielbiam te małe rybki, więc to danie w sam raz dla mnie!
… glazurowane chorrizo. Połączenie smaków pikantnego ze słodkim,
… klasycznie podane, smażone w głębokim tłuszczu, krążki z kalmara.
W sklepach zaś zauroczyły mnie (chyba głównie ze względu na estetykę podania) świńskie nóżki
i malutkie (sami przyznajcie, bardzo malutkie…) węgorze zwane tu 'surimi’. Pycha?:)
***
A na koniec obiecany konkurs. Mam dla Was 2 przewodniki po Hiszpanii National Geographic oraz 5 zegarków 'jelly watch’ ufundowane przez portal cititravel.pl. Nagrody czekają na osoby, które do 7.10 br. (godz. 24.oo) zostawią komentarz dotyczący Hiszpańskiej kuchni pod tym postem. Wybiorę najciekawsze moim zdaniem wypowiedzi!
Wybrane podróże

Więcej

Więcej

Więcej
Dom Agaty

Więcej

Więcej

Więcej
O mnie

Więcej
Warsztaty Kuchni Agaty

Więcej
Z kuchni hiszpańskiej niewiele dane było mi próbować dań, ale bardzo mnie intryguje i ciekawi. Na pewno będę próbowała choć odrobinkę poczuć ich tradycji i różnorodności smaków. Choć naszej polskiej kuchni nic nie mam do zarzucenia to nie wiem dlaczego mam chęć na kuchnię hiszpańską, może w poprzednim wcieleniu byłam hiszpanką. Kto to może wiedzieć?
Do Hiszpanii jeszcze nie dotarłam, ale myślę, że to nic straconego :)
W tym roku zwiedziłam pokrótce kilka europejskich krajów o bardzo różnej i odmiennej kulturze i kuchni. Zwiedzam ze smakiem, próbuję lokalnych smakołyków, chodzę do knajp kierując sie ilością przebywających w niej gości – i z reguły jest to strzał w 10! no i oczywiście przywożę smaki zamknięte w różnych słoiczkach, buteleczkach i pudełeczkach do domu!
Zawsze kochałam jeździć i podróżować, ale dopiero od niedawna odkryłam, że podróżowanie jest o wiele bardziej przyjemniejsze, jeśli się to robi z pasją i ze smakiem! [a nie z zorganizowaną wycieczką :)]
A Hiszpania kojarzy mi się z czosnkiem, cebulką, pomidorami, papryką, rybami, krewetkami i chorizo, ale każda kraina na Półwyspie Iberyjskim to inny smak, zapach – inna mieszanka kulinarnych wrażeń.
Każdy znajdzie coś dla siebie. Mięsożerca pyszną iberyjską, dojrzewającą szynkę, morcillas czy kaszankę, a trawożerca – pyszne sery czy całą gamę pysznych, dojrzewających w słońcu owoców i warzyw.
Na pewno tam dotrę!
Uwielbiam hiszpańskie słońce, kraciaste obrusy i tapas. A to ślimaczek, a to krewetka, oliwka, rybka lub szynka – każdy znajdzie coś dla siebie. Miałam szczęście odwiedzić wiejską restaurację dla miejscowych (po 3 miesiącach spędzonych w tej wsi, uznali mnie za swoją) i trudno było wypić więcej niż 2 piwa. Jako dodatek do niego, czyli tapas własnie, podawano bowiem….przepiórkę z grilla, kotlet albo bułkę z szynką serrano. Cena piwa była tylko minimalnie wyższa niż gdzie indziej. A za szklaną ścianą było mieszkanie gospodarza. A przy stole dzieci odrabiające lekcje. Późnym wieczorem pani zrobiła „cyk” i zasłoniła okno. Dzieci szły spać…Niezwykłe miejsce…Niezwykłe.
No, proszę! Hiszpańska kuchnia – tyleż wspaniała i nęcąca co kontrowersyjna. Mamy chyba podobne odczucia po wakacjach w Hiszpanii. Piękne dania i produkty u boku osobliwej brzydoty niczym z Baudelaire’a – głowizny baranie i królicze, nieszczęsne cordero oraz maleńkie węgorze ze słoika… Zdecydowanie hiszpańska tradycja kulinarna ma dwa lica!!
Hiszpańska kuchnia mnie przeraża swoją tłustością. Chociaż jest jakiś urok w ludziach, którzy nie zmarnują niczego i ze świni nie zjedzą tylko kwiku;)
W Hiszpanii byłam kilka lat temu, służbowo :) i oprócz całodobowego myślenia dwujęzycznego (polski-angielski) co strasznie było męczące, zakochałam się w kuchni hiszpańskiej. Najlepsze wina pod słońcem, paella z owocami morza, które jadłam pierwszy raz w życiu i tapas. Te ostatnie przekąski skradły mi serce. Kiedyś na pewno tam wrócę, bo tych smaków nie da się 100% odtworzyć tu w Polsce. Do tego mimo października i chłodnej już jesieni w kraju Hiszpania rozpieszczała nas przepięknym, gorącym słońcem. Wszystko to połączone razem zaprasza do kolejnych odwiedzin i delektowania się tymi gorącymi rarytasami :)
Hiszpania, Hiszpanii nie równa :) Kuchnia także;) Myślę, że generalizowanie na tematy wszelakie oddala nas bardzo od jakiejś ogólnej prawdy; tak o kuchni, jak i o kraju ;) To co znajdziemy w garnkach Sewilii ma się nijak do górzystych połaci kraju; w Madrycie jedzą co innego niż w Barcelonie; ja na świńskie uszy nie trafiłam ( chyba słabo szukałam;) ,ale nie jest to z pewnością danie z gatunku, marzenia podniebienia a la moi;) Podziwiam za zaangażowanie w odkrywanie i czekam na Twoje kolejne relacje. Pozdrawiam!
Te ichnie surimi kojarzą mi się z takimi robakami, na które mówi się „dzikuny”… i wędkarze łowią na nie rybki a nie powiem jaka ohyda się żywią… Tego małego węgorzyka bym nie zjadła (szkoda malucha, próbowałaś go?)… ale za to uwielbiam obsmażane kalmary i ślimaki (mniam, mniam:))
Hiszpańska kuchnia? To nawet nie potrawy, tylko atmosfera towarzysząca posiłkom, ich chrakter, natura ludzi, z którymi przychodzi nam je spożywacz, klimat. Słońce, plaża. A dopiero potem paella, torltilla, chorizo i setki innych pyszności okraszonym wiatrem, słońcem, przyprawami, ciekawością próbowania nowych składników. Ole!
W Hiszpanii bywam bardzo często :) Jak mi się to udaje? Otóż wystarczy, że zamknę oczy i w kilka chwil przenoszę się na przesiągnięty słońcem taras, na którym stoi duży stół z pięknym czerwonym obrusem. A na stole wszystko czego dusza zapragnie!! W największym naczyniu jest moja ulubiona paella :) Mmmm… Zaraz obok w niewielkich miseczkach gazpacho. Na dużej drewnianej desce cudowna szynka serrano i kiełbaski chorizo. Są krewetki, ryby, kalmary i inne morskie cudowności. Oczywiście nie brakuje także tortilla espanola i innych tapas… Stoi kosz pełen owoców. W dużej szklanej butelce chłodna sangria. A na samym końcu słodkie churros i flan!! Mniam! Esto es España! :)
Niestety nie było mi dane spróbować oryginalnej, hiszpańskiej kuchni.
Fajnie, że chociaż namiastkę można znaleźć i w Polskich sklepach ;).
w Hiszpani nie byłam, ale moja przyjaciołka pochodzi z Barcelony, dzieki niej sprobowałam gazpaczo, paelli, kremu katalonskiego, prawdziwej sangrii. Pewnie nie jeszcze nie raz bedzie mi dane jesc danie hiszpanskie :)
Hiszpania-kraj pięknych kobiet i mężczyzn,flamenco i korridy.Kraj,w którym w tradycyjnej kuchni odnajdujemy smak wywodzący się z andaluzji/południowego wybrzeża/,ale również smak Galicii o morskich tradycjach.W kuchni hiszpańskiej odnajdziemy również naleciałości i smaki znane z innych kultur np.krajów arabskich,Meksyku,Anglii czy Francji.Kuchnia więc jest urozmaicona,kolorowa,pachnąca i smaczna.Moim ukochanym daniem jest paella .Winem popijana wspaniale smakującą sangrią.
Zawsze bylam ciekawa smaku kuchni hiszpanskiej. Co raz ogladalam w telewizji i czytalam w gazetach o przysmakach tamtego miejsca. Kazdy byl zachwycony, opinie byly bardzo pozytywne i zachecajace, ale nie mialam jakos ochoty wyprobowac jej (wynikalo to moze z tego, ze nie jestem doskonala kucharka, a w moim miescie nie ma dobrej knajpki, ktora by proponowala hiszpanskie przysmaki). Gdy dwa lata temu nadazyla sie okazja, aby wyjechac do hiszpani, moja pierwsza mysla bylo to, ze wyprobuje tamtejsze przysmaki. Szczerze mowiac jestem i bylam mile zaskoczona nia, gdy sprobowalam gazpacho na jednej z farm oszalalam ! wiedzialam, ze bedzie to swietna zapowiedz pobytu tam. Znowu sie nie mylilam. Wcinalam wiele potraw, niektore mialy swoj specyficzny nieznajomy dla mnie smak, np. paella czy fabada. Na koniec znajomi zrobili nam niespodzianke, bo zazwyczaj nie pytalam co oznacza dana potrawa, ale patrzylam na jej wyglad. Powiedzieli, ze skosztujemy „oreji” ciekawa nazwa, wyglad tez bardzo ladny. okazalo sie, ze bylo to ucho z woła ! niespodziewalam sie, ze zjem cos tak ochydnego, a bedzie mi to bardzo smakowac. Hiszpania urzekla mnie swoimi smakami i oryginalnoscia. Teraz chetnie siegam po ksiazki kucharskie z tamtych stron i sama probuje ugotowac cos z tamtejszej kuchni.
Ostatnio jadłam Paelle bardzo smaczne, lubię kuchnie hiszpańską za to że jest oparta na warzywach.
Hiszpania ? To kraj w którym poznałam potrawy, których do końca życia nie zapomnę :) Pamiętam to jakby to było wczoraj. Gorąco, bazar. Patrzę, a tam… ślimaki :) To znaczy wiedziałam że się je je, ale tak na prawdę nigdy nie widziałam ślimaka na talerzu. Mimo mojej wielkiej odrazy spróbowałam, i od tamtej pory ślimaki w sosie pomidorowym to moja ulubiona potrawa :) Niestety w hiszpanii bywam rzadko, a takie ślimaki jak tam niestety się w polsce nie trafiają :/ Kuchnia hiszpańska jest bardzo zróżnicowana :) Pewnie moja opowieść wyda się nudna. Tak wiem :) Ale dla mnie to były naprawdę niesamowite chwile :) Ostatniego dnia wybrałam się ponownie na bazarek, tym razem spróbować jeszcze czegoś innego, a mój nowy smak to… kałamarnice. Niestety te nie smakowały mi w ogóle :( Jednak nigdy nie zapomnę mojego pobytu w hiszpanii. To cudowne miejsce bogate w wiele cudownych smaków. Nie poznałam jeszcze wszystkich ale nic straconego :)
W tym roku razem z małżonką spędziliśmy wakacje właśnie w Hiszpanii. Moja żonka zachwycała się morzem, plażami i cieplutkim powietrzem, ja natomiast polowałem na tamtejsze specjały. Dużo ciekawych rzeczy znalazłem w marketach i na targach, ale także w tawernach. Paella to podobno hiszpański specjał, a więc wypróbowałem pięc smaków paelli. Najlepsza jest ta oryginalna z owocami morza…niebo w gębie. Duże wrażenie smakowe zrobiło gaspacho, które smakuje znacznie lepiej niż to, które kiedyś sporządziłem w domku. Z napojów alkoholowych oczywiście próbowane były winka z Sangrią na czele podawaną w dzbankach z mnóstwem owoców. Na targu w Barcelonie udało mi sie zakupić kiwi, które miało żółty kolor i było słodsze niż popularne zielone.. Smakowity tydzień nad hiszpańskim wybrzeżem uważam za udany,chociaż gdyby były dwa tygodnie, to zapewne odkrył bym jeszcze inne hiszpańskie smaki.
Nikt nie wspomniał słowem o legendarnej hiszpańskiej Horacie.
Według starej legendy, nazwa napoju pochodzi z dawnych czasów hiszpańskiej rekonkwisty, kiedy to król Aragonii, Jakub I został poczęstowany przez wieśniaczkę, kubkiem zimnego napoju. Na pytanie króla co właściwie spożywa, dziewczyna odparła „Es leche de chufas”’ na co władca odparł „Aixo no es llet, aixo es or, xata” co znaczy „to nie jest mleko, to jest złoto, piękna!” I stąd powstała nazwa horchata.
Jest to niezwykle orzeźwiający napój, tradycyjnie przygotowywany z migdałów ziemnych, czyli chufas, do tego dodawany jest cukier i woda.
Należy spożywać ją na bardzo zimno, horchata ma właściwości orzeźwiające i jest idealna na hiszpańskie upały.
Będąc w regionie Walencji z pewnością się na nią natkniemy.
A wiec nie tylko dla mnie zasmakowaly swinskie uszy! :)
Bardzo oryginalne danie,do tego smaczne i niedrogie.
Bardzo smakuje mi turron-prawdziwa slodka rozkosz!
Bardzo polecam wszystkim wszelkiego rodzaju paelle.
Receptur jest bez likui kazdy moze skomponowac swoja ulubiona.
Jedno danie,a czlowiek naje sie do syta.
Nie przepadam za owocami morza,ale swiezo zlowuione krewetki z grila-czyli gambas a la plancha- pokazaly mi,ze produkty prosto z morza smakuja nieziemsko-nie to co z naszych sklepow.
O tapas to chyba nie ma co wspominac-kto byl w Hiszpanii zna je doskonale,a kto ich nie kojarzy niech zaluje! ;)
Ja zas sprobowalem jeszcze jednego zwierzecego ucha. Smazone wolowe we fryturze to orejos. Bardzo zaskakujacy smak!
Jezeli ktos bedzie w Barcelonie lub okolicach proponuje skosztowac kielbasy fuel.Bardzo oryginalny smak-lekko slodkawy z mocna nuta pieprzu.
I koniecznie wina di posilku!
Do wyboru i do koloru! ;)
Bylam w Hiszpanii pare lat temu, kiedy nie dysponowalam zbyt duza kwota na wyjazd. Bilet na samolot prawie mnie zrujnowal :), wiec raczej nie bylo mowy o probowaniu najlepszego jedzenia w restauracjach. Mimo to kuchnia hiszpanska bardzo mi sie spodobala. Poza tym przekonalam sie do oliwek (wczesniej probowalam wloskie i mi w ogole nie smakowaly, do tej pory uwazam hiszpanskie oliwki za najlepsze) oraz owocow morza (tylko w postaci swiezych smazonych kalmarow, poniewaz byly najtansze). Bylam wtedy w Granadzie, gdzie w odroznieniu od Madrytu podaje sie 1 tapas za darmo po zamowieniu napoju. Byla to swietna okazja do sprobowania roznych hiszpanskich smakow odwiedzajac liczne bary. Casami byly to tylko oliwki, czasami podawano kanapki ze swietna hiszpanska szynka. Zapamietalam tez kaszanke (bardzo lubie kaszanke), ktora byla calkiem inaczej doprawiona niz nasza polska, ale takze smaczna. Poza tym kupowalam hiszpanskie wedliny w sklepie. W Granadzie je sie je ze swieza bagietka, polana oliwa. Pycha. Musze tez powiedziec, ze churros z czekolada w Granadzie jest rewelacyjne. To na pewno niewiele, nie probowalam klasykow w postaci paelli czy gazpacho, ale to chyba bez znaczenia, poniewaz zapamietam na zawsze atmosfere oraz aromat najprostszych smakow.
Do Hiszpanii wracam jak tylko mogę, smakuje mi dosłownie wszystko! Mogłabym jeść sam chleb z oliwą i zapijać winem – czyli święta trójca śródziemnomorskiej kuchni, ale chciałabym opowiedzieć o daniu, które szczególnie przypadło mi do gustu. Moja zasada życiowa to: spróbuj wszystkiego co jedzą lokalni. Tak też postępuję w każdej podróży, w Hiszpanii to był istny raj, owoce morza, kiełbaski, warzywa i wszystko na oliwie. Ale będąc na południu, w Granadzie, poszłam do restauracji i poprosiłam kelnera o pomoc w wyborze dania, po komentarzu Pana zamówiłam tortillę, bo podobno jest inna niż wszystkie i stanowi reklamę tej dzielnicy Granady. Rzeczywiście smakowała wyśmienicie, spałaszowałyśmy z koleżanką całą, więc na koniec postanowiłam zapytać o sekret receptury. Kelner z uśmiechem oznajmił, że tajemniczy składnik to świński móżdżek i… jądra byka!!! Do tej pory jakoś dziwnie mi z tą myślą i świadomością! Pamiętajcie – tortilla Sacromonte! z mięsną wkładką :)
Pierwszy kontakt z kuchnią hiszpańską? Erasmus we Francji i Celia, która zamiast smarować bagietkę masłem polewała ją oliwą z oliwek… Potem było wiele kolejnych odkryć, z imprezową tortillą na 60 osób na czele (obieranie ziemniaków i cebuli było kolektywne). A, i z sangrią, której przepis zaczynał się tak: „10 kartonów czerwonego wina…” . Pamiętam, że rozlewaliśmy ją z plastikowej miski, takiej, w jakiej normalnie przenosi się pranie (czysta, zakup kolektywny), z nabierką, jak w „Misiu” przywiązaną do rączki… Co za czasy… A teraz czytam, że na Erasmusa brakuje pieniędzy. Zbrodnia po prostu!
Ale – wracając do kuchni hiszpańskiej… Chociaż może powinnam powiedzieć: katalońskiej, bo tam najczęściej bywałam, znam klasykę. Paella, mój ukochany minimalistyczny makaron z pesto, cava (dobrze, że wróciłam, bo groziło mi uzależnienie)… Wszechobecne owoce może. Ba, nawet kaczka w jakiejś katalońskiej postaci…
Ale to, co mam w głowie to ryba (też najlepsza, jaką w życiu jadłam – że odwołam się do treści wpisu). Okolice Cartageny (tak historycznie :). Alicante. U Celii właśnie. I ryba dopiero co wyłowiona z morza. Poisson d’epee – tak powiedziała Celia po francusku, mój hiszpański bowiem raczej nie istnieje :( Nic mi to nie mówiło, ale pan kucharz-restaurator-brat rybaka powiedział: Hemingway. I to już mi powiedziało wszystko. Miecznik, z legendarnego opowiadania o Starym Człowieku… Boski!!!
ps. Proszę nagrodzić pinkcake, dawno się tak serdecznie nie uśmiałam :)
Kuchnia hiszpańska kojarzy mi się głównie z Paellą, gdyż to ją najczęściej robię na obiad. Z pobytu w Hiszpanii kojarzę odważnych turystów, którzy zajadali się ze smakiem specyficznymi potrawami, jak: Rabo de toro (ogonem byka), criadillas (byczymi jądrami), Pulpo a la gallega (plasterkami ośmiorniczki z papryką) lub też smażonymi uszami wołowymi. Przyznaję, trochę żałuję, że tego nie spróbowałam, ale jednak instynkt zachowawczy zadziałał ;) Kuchnia hiszpańska ma w swej ofercie wiele wyśmienitych, regionalnych potraw, dlatego szerokim łukiem omijam wszelkie „wynalazki”. Jest w czym wybierać. W kuchni hiszpańskiej podoba mi się to, iż potrawy wykonuje się łatwo i szybko, częstokroć nie są wcale takie drogie, ale za to wyglądają efektownie i pachną na cały dom. Najbardziej cenię sobie zapach ziół, a w szczególności szafranu. Mój nie jest wprawdzie z La Manchy, ale to wcale mu nie ujmuje :) Moją i domowników ulubioną potrawą jest „arroz con leche” – ryż podany na słodko z mlekiem i wanilią. Zwykle serwuję ją w niedzielny poranek, aby szybciej wykurzyć wszystkich z łóżka :) Gdy rano mam mało czasu, zwykle przyrządzam tortillę de patatas, gdyż nie wymaga to dużego nakładu pracy, a poza tym jest to moje ulubione połączenie – jajek i ziemniaków. W cieplejsze dni zajadam się też „gazpacho” – zupą pomidorową, podawaną na zimno. Kuchnię hiszpańską cenię również za to, że w większości jest lekkostrawna i dostarcza organizmowi wiele wartości odżywczych, poprzez takie produkty jak: ryby, owoce morza, ryż, oliwę, zioła, pomidory, groch, fasolę itd. Dlatego chętnie do niej sięgam.
Smaki kuchni hiszpańskiej odpowiadają mi, ponieważ jest tam fasola, ryż, pomidory, papryka, a ja te produkty bardzo, ale to bardzo lubię.
Z konkretnych potraw to wymienię paellę za jej smak i piękny wygląd od szafranu. Następnie kiełbasę (bo przecież wędliny jadamy codziennie) chorizo, która uwodzi swym silnym zapachem, a wędlina jak pachnie to musi smakować. Jestem łasuchem więc musi być i deser, lubię flan, ale jeszcze bardziej crema catalana za mój ulubiony aromat cynamonu.
Viva espana! OLE ;-) Kuchnia hiszpańska cały czas mnie intryguje i zachwyca…może dlatego , że to smaki, które po spróbowaniu dłuuugo zostają w pamięci,a wpływ na to miało bardzo wiele różnych tradycji kulinarnych : arabskich, meksykańskich, a nawet brytyjskich ;-) Choć moim ideałem jest kuchnia włoska, to hiszpańska jest mi równie bliska… co sprawia, że jeden kraj potrafi zachwycić podniebienia a drugi nie ? W poszukiwaniu odpowiedzi najlepiej wyobrazić sobie wieczór idealny… piękny ciepły wieczór w knajpce nieopodal plaży, grupka przyjaciół i stół : na stole wino , pojawiają się przystawki ( pyszne tapas,ale mogą być też raciones – bo większe ;-)), słuchać śmiech, jest zabawa, jest ten idealny klimat ( na ochłodę po gorącym dniu gazpacho – pyszne i świeże ) wieczór trwa i pojawia się paella, gambas z grilla, patatas bravas i wiecęj wina i śmiechu i zabawy… dla mnie kuchnia to właśnie spotkanie, to przyjaźń to przyjemność – kuchnia hiszpańska daje pełen pakiet przyjemności – bogactwo jej smaków jest zachwycające, odważne połączenia i prostota jednocześnie…podejście do życia jest widoczne na talerzach – lekkość, zabawa, optymizm i pełna świeżość przyprawiona słońcem ( polacy to istny bigos :D ) Hiszpania to również kraj oliwek, oliwy – tu zdania są podzielone – wielbiciele oliwy od wieków dzieli opinia która oliwa jest lepsza – Włoska, Grecka, czy może Hiszpańska… a ja myślę, że każda jest wspaniała i oryginalna! Piękne w kulinarnej kulturze Hiszpanii jest to , że kuchnia to morze, ziemia i las – tu znajdziemy podstawowe produkty, które zachwycają cały świat! Uwielbiam owoce morza, świeże i aromatyczne…jak patrzę na zdjęcia powyżej mam ochotę spakować się i lecieć..bo w Hiszpanii piękne jest to, że oni nie traktują jedzenia jako obowiązek ,ale jako czystą przyjemność! nawet w chłodne południe, można zaszyć się w kawiarence na pysznej kawie lub gorącej czekoladzie zajadając się churros..by poznać ten piękny kraj od kulinarnej jego strony trzeba się tam po prostu wybrać korzystając nie z hotelowej restauracji,ale knajpek i restauracyjek z klimatem, gdzie turystów spotkać ciężko…dużo bym teraz dał za kieliszek schłodzonego wina i talerz pełen owoców morza! ach ta Hiszpania!
W Hiszpanii nie byłam ale mam książkę z przepisami kuchni hiszpańskiej-i gotuje ze składników dostępnych w miarę możliwości.np kataloński krem palony ,karmelowe pomarańcze z Walencji czy sałatka z fasoli i sera pleśniowego.Czy najprostszą hiszpańską paellę.Kocham język hiszpański i interesuję się Hiszpanią ,więc marzę aby tam wyjechać-i spróbować hiszpańskich specjałów.A warzywa i owoce w języku hiszpańskim mam już opanowane,więc jechać bywać,zwiedzać i jeść :)
Jestem absolutną fanką wszystkiego, co hiszpańskie.Uczę się w klasie dwujęzycznej, hiszpańskiej właśnie, dlatego co jakiś czas w ramach promocji mogę pichcić hiszpańskie różności :D
Uwielbiam chrupiące churros, ich lekką nutkę cynamonu, zamaczane w gorącej, gęstej czekoladzie (smak nie do pobicia!), tradycyjna tortilla zastąpiła jajecznicę, a pealla (z dodatkiem owoców morza podbiła moje serce) często gości na stole w moim domu. Również empanadas, jako ciekawe przystawki, stało się stałym punktem programu wszelakich rodzinnych imprez ;)
Zastanawiałam się, jak mogłabym opisać kuchnię hiszpańską. Zamknęłam oczy i przywołałam jedno z ulubionych wspomnień. Południe w Avili. Prażące słońce, stare mury miasta, uśmiechnięci mieszkańcy i… malutka restauracja schowana w jednej z uroczych kamieniczek. Delikatne, wręcz rozpływające się w ustach mięso, zupa, której do dzisiaj nie udało mi się zidentyfikować, na deser churros z czekoladą, owoce polane przedziwnymi słodkimi sosami.
Do jakiego doszłam wniosku? Nie jestem fachowcem. Jestem smakoszem. Dlatego jedyne, co przychodzi mi na myśl, jeśli chodzi o krótką charakteryzację hiszpańskiej kuchni, to „idealna”, bo łączy w sobie chyba wszystko to, co kocham.
Jak do tej pory zachwycałam się ciągle i niezmiennie kuchnią włoską, jednakże po obejrzeniu twoich zdjęć i przeczytaniu opisu postanowiłam poszperać po necie szukając informacji o kuchni hiszpańskiej, można powiedzieć ze mnie zainspirowałaś do szukania czegoś nowego. Myślę ze znajdę w tej kuchni coś dla siebie szczególnie że te kalmary wyglądają na pyszne. Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy
Świńskie nóżki?
Ślimak w pomidorowym sosie?
A ciekawe co na to Prosię ? ;)
Twój wpis mnie zaskoczył i zaintrygował,
bo kuchnia hiszpańska to dla mnie rzecz- nowa
Nigdy nie próbowałam produktów ze zdjęć,
a tak w ogóle gratuluję pięknych ujęć !
Węgorze w słoiku – nigdy nie zgadłabym co to
Pewnie tam ich smak jest cenniejszy niż złoto
Od komentowania – spróbować wolę
Kuchnia hiszpańska wygląda pysznie… OLE !!! ;)
Mój brzuszku powiedz przecie,
Czy kuchnię hiszpańską w swoim wnętrzu mieć chcecie?
A brzuszek odpowiada bez zawahania,
Iż uwielbia hiszpańskie potrawy, dania.
To pyszne wino południowe,
Oliwki są odlotowe.
To niezwykłe hiszpańskie zioła,
Taak mój żołądek hiszpańskiej kuchni „woła”.
Kuchnia hiszpańska na prostych składnikach się opiera,
Ale ich smak to aż dech zapiera.
To wszystko co daje ziemia, morze i las,
A więc jest tak blisko nas.
To np. placka tortilla spróbowanie,
Smakuje i ponownie kusi niesłychanie.
Pisto z boczkiem to moje ulubione danie,
Ohh po nim to przyjemne jest w ogrodzie relaksowanie.
Ryby zapiekane i dania z morza owocami,
Hiszpańskie dania królują w moim domu, z nami.
I przyznam się bez dwóch zdań,
Iż na hiszpańską kuchnię zawsze i o każdej porze chrapkę mam.
Smaki Hiszpanii to dla mnie najbardziej chrupiące z zewnątrz churros, maczane w najbardziej kremowej, najbardziej brązowej, najbardziej gorącej czekoladzie; to dla mnie najbardziej czerwone gazpacho, z najbardziej dojrzałych, pachnących słońcem pomidorów; to dla mnie najbardziej sycąca tortilla espanola, omlet nad omletami; to dla mnie najbardziej kolorowa sangria; to dla mnie najbardziej dojrzałe, najbardziej kolorowe, najbardziej smakowite owoce i warzywa; Smaki Hiszpanii to dla mnie największa inspiracja.
Smaki Hiszpanii to dla mnie najbardziej chrupiąca skórka i najbardziej miękki środek w churros, które maczane są w najbardziej gorącej, najbardziej brązowej i najbardziej kremowej czekoladzie; to dla mnie najbardziej czerwone, najbardziej zimne gazpacho, z najbardziej dojrzałych pomidorów; to dla mnie najbardziej sycąca tortilla, omlet omletów; to dla mnie najbardziej kolorowa i ciekawa sangria; to dla mnie najbardziej migdałowy i najbardziej miodowy turron z najbardziej pachnącą nutą pomarańczy; to dla mnie najbardziej kolorowe, najbardziej dojrzałe w pełnym słońcu, najbardziej smakowite owoce i warzywa. Smaki Hiszpanii do dla mnie największa inspiracja.
Gdy pomyślę o kuchni hiszpańskiej, zaraz powietrze zaczyna pachnieć, a niebo jest prawie tak samo lazurowe jak na Półwyspie Iberyjskim i przychodzi ochota na potrawy kolorowe, lekkie i pachnące, szybkie i łatwe w przygotowaniu. Kuchnia hiszpańska ma w sobie aromat i zapach słońca i morza. W deszczowe i szare dni, które już się zbliżają, bukiet zapachowy i smakowy kuchni hiszpańskiej, nabiera zupełnie innego wymiaru….jakby magicznego i rozweselającego. Przyjemnym dodatkiem byłby szeroko uśmiechnięty przystojny Hiszpan…. ;)
jest kanciapką wyrazistego smaku;)
A wyników wciąż brak? ;(
-
Spokojnie, będą! :) Na pewno przed piątkiem!
-
wiesz..muszę czuwać nad tym wszystkim :D
-
Tego mi było trzeba- kontroli! :)
-
:P
-
-
-
Witam!
Czy są już gdzieś opublikowane wyniki? Pewnie jeszcze nie ma.
Pozdrawiam :)
-
Wyniki już są, zapraszam na blog!
[…] Zwyciężyłam jednak, więc i wyniki, i ostatni z hiszpańskich filmów (wersja video TEGO wpisu) już są na […]
Kiełbasa z fasolą, świńskie raciczki, biedne ślimaki z boczkiem i małe węgorzyki – dużo tłuszczu i mięsa – całkiem jak w Polsce.
Trochę to dziwne, jak na kraj o ciepłym klimacie.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Kuchnia hiszpańska jest różnorodna pod względem składników i bogata w tradycje kulinarne. Każdy region ma swoje wyśmienite przysmaki oparte na produktach występujących w ich okolicy. Moim zdaniem najsmaczniejsze są paella i tortilla, są to dania zdrowe, proste a zarazem bardzo smaczne.