Przepisy
Agaty

Zjeść Neapol (na słodko)

Desery, Kuchnie świata, Podróże, Przepisy – blog kulinarny

Planowanie wyjazdu kończy się u mnie w zasadzie na kupnie biletów i zabukowaniu hotelu. Nigdy nie planuję konkretnych tras. Wiadomo, w Rzymie nie ominę Koloseum, ale to nie zabytki i turystyczne trasy są dla mnie najważniejsze. Ja jeżdżę, żeby jeść i spokojnie spędzać czas. Żadnego pośpiechu, od kawiarni do kawiarni, od plaży do restauracji. La dolce vita!

neapol kuchnia agaty (52)

 

Dziś o Neapolu w gastroklimacie, oczywiście. Choć najpierw kilka słów wstępu. Neapol na pewno mnie zaskoczył. Czy pozytywnie? Cóż… jeśli mogę być absolutnie szczera, są inne włoskie miasta, do których wracam ze znacznie większą przyjemnością.

Neapol jest wyjątkowy, pełen kontrastów, intensywnie tętniący życiem. Ma dwie twarze- od tej przypudrowanej, z butkami największych projektantów i uzbrojonymi ochroniarzami przy wejściu, po ulice pełne ulicznych sprzedawców „szaneli” i „wittonów”, drobnych naciągaczy i chodników wyłożonych legowiskami bezdomnych. W Neapolu nie czułam się hmmm… bezpiecznie. To nie tak, że nerwowo spoglądałam przez ramię na każdym kroku, było to jednak uczucie może bardziej braku komfortu, gdy słońce zaczynało zachodzić, a musiałam przejść przez plątaninę uliczek. Bo Neapol to istny labirynt wysokich kamienic i ścieżek między nimi tak wąskich, że sąsiedzi mogą podać sobie ręce z przeciwnych stron ulicy. Życie toczy się tam tak samo od lat. Pranie rozciągnięte między okiennicami, zakupy wciągane na piętro w koszyczku na długim sznurku i ustrojone sztucznymi kwiatami, świecące neonami kapliczki świętych na każdym kroku.

neapol kuchnia agaty (43)

Dwa kroki dalej szerokie aleje pełne turystów, budek z lodami i stoisk pełnych kolorowych magnesów. Turystyczny raj przeplatany wycieczkami z Chin i Japonii. Zobaczyć Neapol i umrzeć, jak mówił Goethe.

Nie śmiem jednak przy tym dłużej na Neapol narzekać, bo to miejsce na pewno intrygujące i wyjątkowo pyszne, a na to przecież w wakacyjnych wojażach liczymy!

Zaczynamy więc odliczanie tego, co w tym milionowym mieście zjeść!

Choć zacząć powinnam od przystawki, na pierwszy ogień idą desery, bo Neapol jest naprawdę słodki. Jest kilka stałych pozycji, których grzechem byłoby nie spróbować. Serce nie pozwala mi zacząć od niczego innego niż Baba. Tak, najbardziej klasyczny neaPOLSKI deser ma polskie korzenie. Baba z Polski, przez Francję przywędrowała do Włoch dzięki królowi Leszczyńskiemu. We włoskiej wersji jest wyjątkowo mocno nasączana rumem (lub cytrynowym likierem limoncello). Ma kształt walca zwieńczonego okrągłą kopułą drożdżowego ciasta, a ilość dodanego alkoholu powoduje, że trzeba ją jeść łyżeczką, bo przypominać zaczyna wręcz pudding. jest słodka i pyszna!

neapol kuchnia agaty (51)

Tu wariacja na temat baby, podana z kremem na bazie limoncello, przed podaniem dodatkowo polewana rumem (te z kawiarni Leopoldo).

neapol kuchnia agaty (3)

Kolejna pozycja obowiązkowa to sfogliatelle, złożone z setek cieniutkich jak pergamin warstw kruchego ciasta, napełnione kremem z ricotty.

neapol kuchnia agaty (29)

Zwykle kształtem przypomina muszelkę, znajdziecie jednak tez wariacje na temat np. rożki, wypełnione w środku czekoladą i kremem w różnych smakach, niczym wafelki do lodów gałkami gelato.

neapol kuchnia agaty (53)

neapol kuchnia agaty (54)

Skoro o lodach już wspomniałam, problemem nie jest zjedzenie naprawdę pysznych lodów i sorbetów. Można je kupić na każdym wręcz kroku. Lodziarnie zwykle reklamują się świeżymi składnikami i tradycją wyrobu sięgającą dziesiątek lat. Nie miałam żadnego problemu z jedzeniem ich sześć razy dziennie;) Na zdjęciu to truskawka z kandyzowaną skórką pomarańczową (z lodziarni Mannell Ill Gealto, poezja! Świetne kupicie też w Casa Infante, która mi kilka lokalizacji w mieście. Spróbujcie też koniecznie sorbetu cytrynowego, bo cytryny to symbol tego miasta, a mrożoną lemoniadę, ze świeżo wyciskanego soku, kupić można na każdym rogu.

Inne lodziarnie/cukiernie, do odwiedzenia:

Gelateria/Pasticceria Otranto
Piazza Cosimo Fanago 118

Gran Bar Riviera
Riviera di Chiaia 181

Gelateria Della Scimmia
Piazza Carità 4
neapol kuchnia agaty (10)

Kolejna pozycja obowiązkowa to cannoli, chrupiące rurki nadziewane ricottą. Do nich obowiązkowo filiżanka mocnego espresso w jednej z zawsze pełnych klientów kawiarni. Łyknięta na szybko przy barze lub degustowana spokojnie przy stoliku (choć „degustacja” to duże słowo, bo to typowa porcja „na łyk”). Najsławniejsza jest kawiarnia Gambrinus. Jeśli pijąc kawę cieszyć chcecie się pięknym widokiem na morze i szczyt Wezuwiusza, wybierzcie Chalet Ciro. Mówiąc jednak szczerze, szansa, że przypadkowo, idąc ulicą traficie na pyszną kawę, jest większa niż duża! Neapolitańska kawa musi być „cumme cazzo coce” ( „piekielnie gorąca”), jest aromatyczna i gęsta niczym roztopiona czekolada…

neapol kuchnia agaty (30)

W kolejnych wpisach skupię się na wytrawnej stronie Neapolu. I na pizzy się nie skończy! :)

Ps. Po więcej zdjęć z moich wyjazdów, dodawanych na bieżąco, zapraszam na Instagram.